poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 16

* Oczami Mateusza *
* Kilka godzin później *
Od kilku godzin siedzę w szpitalu. Z tego co dowiedziałem się od ojca Nadii, a ten z kolei od lekarzy dziewczyna miała płukanie żołądka. Nie wiadomo jednak czy się wybudzi, a jak wybudzi to nie wiadomo czy będzie normalnie funkcjonowała. Ciągle przypominam sobie słowa z listu. Dlaczego ona to zrobiła? Pisała tam, że może ja coś wytłumaczę jej ojcu, ale ja sam nic nie wiem. Od ponad 3 miesięcy w ogóle z nią się nie widziałem ani nie rozmawiałem. Strasznie za nią tęskniłem, ale ona nie odbierała. Nie wiem co się stało. Przecież nic nie zrobiłem... W pewnym momencie postanowiłem udać się do taty dziewczyny, który w tej chwili przebywał w domu. Pojechał po jakieś potrzebne dokument czy coś. Ledwo podniosłem się z niewygodnego krzesła kiedy on wszedł do korytarza. Podszedł do mnie i podał mi jakieś zdjęcie. Nie była to normalna fotka, ale zdjęcie z USG.
- Wiesz coś o tym? Nadia była w ciąży? - zapytał po chwili. Zatkało mnie. Przez chwilę nie wiedziałem co powiedzieć.
- Nic mi nie mówiła... Zresztą my... No wie pan... Nie, raczej nie mogła być w ciąży.
- To ja już nic nie rozumiem. Po co chciała odebrać sobie życie? Gdyby powiedziała mi o dziecku przecież bym jej pomógł.
- Nie wierzę w to, że Nadia mogłaby mnie z kimś zdradzić. Może da się zrobić jakieś badania, które potwierdziłyby albo zaprzeczyły ciążę?
- Wiesz, to jest bardzo dobry pomysł. Zapytam lekarza. - usłyszałem od pana Grzegorza, który po chwili zniknął w gabinecie lekarza. Z nerwów nie mogłem się na niczym skupić. W sumie to nie miałem się na czym skupiać. Moje myśli krążyły tylko wokół dziewczyny. Czy naprawdę była w ciąży? Czy mogła mnie zdradzić? A może stało się to na wakacjach? Nie, ona by mi tego nie zrobiła... Chociaż... Nie wiem dlaczego wtedy powiedziała, żebym nie dzwonił... Coś się stało? Dlaczego niczego mi nie wytłumaczyła? Byłem bliski płaczu, naprawdę. Kiedy zobaczyłem tatę Nadii wychodzącego z gabinetu nie wiedziałem co mam zrobić. Bałem się. Naprawdę się bałem. I o dziewczynę i o to co miałem za chwilę usłyszeć.
- Nie była w ciąży. - usłyszałem po chwili. A więc skąd to zdjęcie?
- Może jakaś jej kuzynka jest w ciąży?
- Nie sądzę, wiedziałbym o tym. Być może to jakaś koleżanka.
- Koleżan... Nie dokończyłem kiedy coś mi się przypomniało. Rozbita szyba w drzwiach, kartka z groźbą, to zdjęcie...
" Jeszcze tego pożałujesz! Zostawisz go ty podłą suko! " - dopiero teraz skojarzyłem fakty.
- Magda! - wykrzyknąłem i pobiegłem w stronę wyjścia.
- Czemu wcześniej na to nie wpadłem? - karciłem się w myślach.
Najszybciej jak mogłem biegłem do domu dziewczyny. Zmęczony i zasapany stanąłem przed drzwiami jej mieszkania. Zadzwoniłem. Nic. Zadzwoniłem ponownie.
- Już idę. - usłyszałem głos Magdy w głębi mieszkania.
- Mateusz!? No tak, wiedziałam, że przyjdziesz. W końcu zrozumiałeś, że to mnie kochasz. Wejdź skarbie.
- Jakie skarbie!? Dziewczyno czy ty słyszysz co ty mówisz!? To twoja sprawka! Nienawidzę cię! Rozumiesz? Nienawidzę!
- Nie krzycz! - dziewczyna podniosłą głos i złapała się za brzuch. Dopiero teraz zauważyłem, że jest zaokrąglony.
- Co tak dziwnie się paczysz? Dziewczyny w ciąży nie widziałeś?
- Wiesz, do pewnego momentu wątpiłem. Jaki byłem głupi. To twoje zdjęcie z USG było w domu Nadii! To przez ciebie ona chciała się zabić! Ty podła suko! Nigdy cię nie pokocham! Zrozum to wreszcie! Kocham Nadię! Ciebie nienawidzę! Wykrzyczałem jej w twarz i wybiegłem.
Na dole się rozpłakałem. Po raz kolejny tego dnia... Nie sądziłem, że ona tak to wymyśli. Zaszłą w ciążę z jakimś typkiem, a Nadii nagadała, że to moje dziecko. Dlatego dziewczyna nie chciała mnie znać... Już sam nie wiedziałem co robić. A jeśli Nadka się nie obudzi? Nie dowie się prawdy. Nigdy nie dowie się jak bardzo ją kocham. Nigdy nie dowie się, że to było kłamstwo!
Byłem bezsilny. Kompletnie bezsilny...

_________________________________________________________________________
I znowu nie ma szału. Rozdział krótki. Nawet bardzo! Ale dla kogo ja mam to pisać? Dla jednej osoby nie ma sensu.. Asia sorki, ale chyba zawieszę... Dziękuję, że mnie wspierasz! :*




1 komentarz:

  1. Rozdział super, historia robi się coraz bardziej trzymająca w napięciu.
    Mam nadzieję, że nie zawiesisz bloga. Czekam z nadzieja na następny.
    P.S. Przy okazji SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!

    OdpowiedzUsuń